Pochwalę się jeszcze i tutaj. W ostatnia niedzielę podeszłam do egzaminu PT z Dublin i Gunim.
Z Gunim czekałam bardzo długo ,żeby podejść do PT1 ( które zdał w listopadzie 2012), i byłam tak zestresowana tym faktem, że pies strasznie zwalniał we wszystkich komendach.
Z Dublin postanowiłam, nie czekać już tak długo i jak tylko miałą zrobione wszystkie komendy zgłosiłam ja na egzamin. Nie zrobiła go na 100% swoich umiejętności ( bo np. wypluła mi aport przy nodze, lub zmiana pozycji była na druga komendę, a zazwyczaj jest błyskawicznie). Ale i tak miała jako jedyna ocenę bardzo dobrą i lokatę pierwsza na 6 psów.
Za chodzenie na smyczy ma 18/20 a za chodzenie bez smyczy 37/40. Przywołanie 10/10, aport 22/30, zmiana pozycji 16/20, bieganie na komendę i przywołanie 19/20, badanie zębów 10/10, zostawanie w siad 20/20 i w waruj 20/20, wrażenie ogólne 9/10
Guni za to podchodził do PT2. Jako jedyny pies i tak wywłało to zaskoczenie, że jakiś pies wogole jest w PT2. Bardzo starałam się opanować stres co zaowocowało dużo lepszą pracą, mimo wielkiego upału. Genaralnie zrobił prawie wszystko na max.punktów, ale położył się na zostawaniu na siad i to ćwiczenie wyzerował ( chwilę wcześniej siedziała tam Dublin, która niedawno skończyła cieczkę... moja głupota)
A puntacja wyglądala tak: chodzenie bez smyczy 27/30, przywołanie 19/20, aport 29/30, skok przez przeszkodą 19/20, zmiana pozycji na odległość 30/30, stój z marszu 14/15 siad z marszu 13/15, waruj z marszu 20/20, pozostawanie w pozycji siad 0/10 i w waruj 10/10
Teraz mam dylemat czy podchodzić jeszcze raz i walczyć o doskonała, czy iść dalej
No i musze zabrać się za Belusia, chociaż mam z nim problem bo w porównaniu z torpedką Dublin, robi wszystko tak powoli i bez skupienia, że mnie tylko to drażni