Dobre . U mnie to nie jest na razie super ciezki przypadek . On nie gryzie w tym sensie ze chwyta i sprawia bol - tak jakby wiedzial ze to boli i niechce go sprawiac , ale chwycic musi . to znaczy ze chwyta zebami , ale nie sciska tylko tak trzyma . Ale cieszys ie przy tym niemilosiernie , frajde mu to sprawia to widac , wiec jak sie tak rusza , to o ile ma sie na sobie ubranie to szkody nie ma , ale jak juz to jest gola reka to moze zabolec . Mnie nigdy nie zabolalo , ale dzieciak mi nie raz pisnal . Co ciekawe jak powiem nie wolno to puszcza .... i chwyta druga reke
. Sprobuje tej metody o ktorej piszesz - tylko az mi zal - wracam z pracy wypluty emocjonalnie i powiem szczerze , ze odkad ausi jest w domu to szybciej nastepuje reset - ta jego wielka radosc to taki zastrzyk
Co innego niz dzieciaki - dzieciak przyjdzie krzyknie tatus , przytuli sie i wraca do swojej rzeczywistosci - a pies ma ochote zamerdac mnie na smierc . A jak go tak od tego gryzienia odtracam to biedak siada w koncie i robi mine zbitego psa
Tak apropos - ma 7 miesiecy , nie powinny mu juz zaczac wypadac zeby ?
edit : tak teraz czytam to co sam napisalem i chyba widze gdzie sie psiak sam nakreca na to chwytanie. Ja go oduczam tego , to pewnie daje efekt - ale dzieciak moj jak sie z nim bawi to wiadomo - ausi go chwyci zebami , ten cos tam pisnie ale sie smieje i sie cieszy . To pewnie najlpesza nagroda , gryzienie sie utrwala . Synowi ciagle sie powtarza , ze tak nie wolno , ale on wolniej chwyta to czego wolno a czego nie niż nasz pies
Uczenie psa jest latwiejsze niz dzieci . Ale odkad zaczalem przykladac wagi do nauki psiaka i czytam te artykuly , ktore mi poleciliscie to i do wychowania dzieciakow podchodze troche inaczej
I jak tu rozumiec ludzi , ktorzy zyja bez psiakow i jeszcze opowiadaja wszystkim do okola , ze nie moga zrozumiec tych co z psami zyja ?? Ja tam sobie zycia bez psa nie wyobrazam - powiem teraz nawet wiecej - przez 30 lat zylem z psem , a teraz sobie nei wyobrazam zycia z jednym psem . I jak sie na poczatku balem reakcji miedzy nimi to teraz sam doznaje szoku. Nie spodziewalem sie np zadnych pozytywnych przeslan po moim starym pise - to wspanialy pies , ale mega silny i rozpieszczony charakter , zawsze uwazal sie ze Pana w domu. Ale teraz gdy ausi przyszedl to na poczatku byl mu ulegly , pozniej sytuacja sie odwrocila i na poczatku odbieralem to co sie dzieje jako agresje starego psa wobec mlodego. Teraz obserwujac zachowania widze ze nie jest to agresja tylko psia lekcja zachowania. Gdy mlody pies robi cos , co w uwazaniu starego psa jest czyms zlym (skacze na gosci , szczeka w domu lub ktorys z domownikow glosniej powie malemu "nie wolno" , albo cokolwiek innego uznawane w domu za zle) to stary atakuje mlodego. Oczywiscie nie wyrywa mu zebami serca , tylko przygważdża go do ziemi szczerząc zęby. Czasem się kończy na tym , czasem gdy młody chce troche powalczyć kończy się w ten sposób , że młody mu się poddaje a gdy stary go puszcza i odwraca się plecami to go atakuje. Momentami w tej makabrze nie wytrzymujemy ze śmiechu - bo taka sytuacja potrafi trwac kilka minut i zapętlać się - stary atakuje młodego , młody leży poddając się przygwożdozny do ziemi , stary puszcza i odchodzi , po czym młody od tyłu go atakuje .. i tak po kilka razy
Co ciekawe gdy sytuacja zaognia się i trzeba ją zakończyć to bydwa psy wyrzucamy do wiatrołapu - czyli tam gdzie psy mają swoje legowiska i miski. Razem je tam zamykamy . I spokój . Jeden kładzie się w swoim koszu , drugi obok w drugim .... i mogą tam leżeć cały dzień , nawet nie warkną na siebie . Czasem w staną , poglądają miski (często nie swoje) i tyle
Gdy uznajemy , że jest już okay otwieramy drzwi z ich sypialni - i wtedy bywa różnie .Jak młody się wyciszy to jest ok , jak nie i ma chętki poatakować starego dla zabawy to znowu wojna. Przy czym my ich nie rozdzielamy po to , żeby ochronić skórę psów. M łody jest za szybki , żeby stary mu coś zrobił , a stary mimo tego że pies silny i agresywny to gdy młody się kładzie do góry kołami to przestaje go atajkować. Raczej zamykamy dyskusje w celu uratowania mebli , choinki i inhcyh gadżetów które fruwają po domu w czas ich "zabaw"