Jedno dziecko to juz jest kobita...
Zaliczyłyśmy pierwszą cieczkę...
Jedna pani u mnie w pracy tak była zaaferowana faktem,że Blaze trzeba teraz pilnować,że zwróciła uwagę pracownikom,że mają trzymać swoje psy na smyczy ,bo : Basia ma cieczkę....
Płakaliśmy ze śmiechu...
No ,a tak naprawdę to tylko raz uciekałam z suką na rękach do ambulatorium...Za nami leciał napalony golden,którego zresztą Blaze absolutnie zaakceptowała.Zanim się zorientowałam już ją przytulił tak ,że ledwo ją mu wyrwałam z uścisku...
Za to Bimbula odganiała od siebie cały czas...Schudł biedak z tej miłości, no ale trudno może go jakoś podtuczę do końca miesiąca...