a ja wczoraj molka na fb widzialam. ja tak jakos anatomicznie nie patrze
moze gdybym nie wiedziala ze to molkowy syn to bym podobienstwa nie widziala. a tak widze. no co poradze

To co zwisa to pseudo kaganiec. Zakładamy tylko do przejścia z punktu A do punktu B, czyli w drodze z domu do parku. W zasadzie nie pełni żadnej funkcji (bo smycz nigdy nie jest do niego przypinana) poza aspektem psychologicznym. Pies jest na tyle mocno urażony jego obecnością, że idzie grzeczniej, czyli nie wyciąga rąk ze stawu, a poza tym przechodnie czują większy respekt;). Na Mishy wisi luźno więc paszcze rozdziawia, jak chce, a wygląda to tak:
http://allegro.pl/kaganiec-typu-halti-x ... 63117.html

_________________
Pozdrowienia od stada, co na obiad byka zjada!
www.astracanina.com

_________________
/Aga - AusAuras@gmail.com

ACD is an addiction. probably the most healthy one

Do Ajrisz podobny, bo to jego kumpela, a jak powszechnie wiadomo, kto z kim przystaje, takim się staje!
Co do testosteronu, to faktycznie na razie go nie widać, chyba, że ten hormon odpowiada za podnoszenie tylnej łapy przy sikaniu:), bo tu mamy pierwsze sukcesy! Misha najpiękniejszy na świecie jest i zdania raczej nie zmienię, choć z opisu Agi zrozumiałam piąte przez dziesiąte:/

Kurczę, Aga-Misha, ale sobie miejsce znalazłaś na opisywanie problemów z dysplazją!!! Ponieważ mam mega pilną robotę na jutro, to znalazłam sobie nie cierpiące zwłoki zajęcie, tj. przeczytanie wątku od początku (wcześniej wrzuciłam tylko na szybko zdjęcia ze spacerku).
A Misha boski i ze stojącym uchem wygląda dużo raźniej, no piękny jest
Muszę znaleźć zdjęcie ego, bo nie widziałam, a skoro Ajriszek trochę podobny, to chciałby się zobaczyć.

_________________
Magda & Szynka
"... prawdziwa moja miłość nazywa się Ajrisz... "

Magda, kiedy ja mam coś nie cierpiącego zwłoki do zrobienia, potrafię zawiesić się przy liczeniu roztrzaskanych komarów na suficie.

Aga - napisalam tam ze jest piekny - to tak w skrocie caly moj wywod

Moki tututuu

a Ajrisz njema Mokiego w rodowodzie? sorki, ale nje pamietam co po kim gdzie, zaczynam sie gubic, mozg nje przyjmuje tylu informacji

_________________
/Aga - AusAuras@gmail.com

ACD is an addiction. probably the most healthy one

stanowczo zaprzeczam, jakoby podnoszenie nogi lub nie miało praktyczne związki z testosteronem- Rudy do tej pory częściej sika "na szczeniaczka" niż z zadartą girą (za to Grill zawsze zadziera trochę girę ) a testosteronu to mu niestety NIE brakuje
jak ktoś zgrzeszy chwilą wolnego czasu, to niech wrzuci fotki przodków Mishaszkowych, bo chętnie wszystkich w "kupie" bym zobaczyła
(a mi żal tego ucha klapniętego wyglądał tak... szarmancko! )

Patrycja, zabiłaś we mnie resztki nadziei. Po ciuchu liczyłam, że tak bezproblemowo przechodzimy dojrzewanie:/, a tu najwidoczniej jeszcze wszystko przed nami.
Za uchem bardzo tęsknimy:/

A tu mały Misha z mamą:

jeny, jak ten czas szybko leci, taki mały grzdylek...
jeszcze wiele przed Wami, ale dasz radę!

Ajrisz o ile dobrze pamiętam to ma ojca ego w rodowodzie ( bo ojciec Sydney- Axon jest w połowie ego bratem) czyli to podobieństwo przypadkowe nie jest

_________________


He has affection and character, he can enjoy equally the field and the fireside ... a good fellow.- Leigh Hunt

Nastała najwyższa pora, żeby kupić klatkę do transportu psa. W święta czeka Mishę pierwsza dłuższa podróż samochodem i w trosce o zdrowie fizyczne i głównie psychiczne podróżujących chcemy, żeby Misha miał swoją wydzieloną przestrzeń. Zabudowany wygląd transporterów ( w moim mniemaniu) daje klaustrofobiczny efekt, stąd stanęło na klatce. Klatkę chcę kupić jak najszybciej, żeby Misha zdążył się przyzwyczaić na krótszych trasach. Do tej pory oba psy jeździły na tylnym siedzeniu wyłożonym matą i działy się tam dantejskie sceny - dzikie skoki, szczekanie, warczenie... chłopaki walczyły o najlepsze widoki;). Wybór padł na taką z metalowym dnem (plastikowe Misha pożarłby w 3 sekundy), tylko nie wiem, jakie wymiary, KLATKA XXL : 118 x 78 x 85 cm, czy wystarczy KLATKA DLA PSA: XL: 107 x 68 x 75 cm ???

PS. Przy wyborze rozmiaru nie wolno zapominać, że Misha to kawał psa...

klatki druciane przy kazdej kolizji rozkladaja sie raniac psa, wogole nje chronia psa w razie W

do transportu, jak sama nazwa wskazuje, stosuje sie klatki transportowe.. ja nje stosuje z przyczyn kilku

przypinamy psy w czasie podrozy do zaglowkow, jesli jada dwa/trzy, to jeden z przodu w nogach moich a jeden/dwa z tylu na kanapie, kazdy przypiety do swojego zaglowka, wogole szalenstw w samochodzie njema zadnych, tak sa uczone od malego, jak ktore szaleje to moja dluuuga reka z gazeta / foliowka / atlasem drogowym konczy akcje

pierwsze co musisz psa przyzwyczaic (bo rozumiem ze klatka bedzie w bagazniku?) to jazda w bagazniku - dla Dziocha np. jest to njemozliwe (dlatego nje jezdzi w klatce) bo z tylu samochodu zyga rozbryzgiem permanentnym.. natomiast na kanapie albo z przodu njema zadnych sensacji, wiec z tym moze byc wiekszy problem niz z sama klatka - wiec warto byloby pozyczyc klatke i sprobowac jak to bedzie, zanim kupicie - po drugie klatka musi byc dopasowana do wymiarow auta

_________________
/Aga - AusAuras@gmail.com

ACD is an addiction. probably the most healthy one

Wiem, że to zabrzmi głupio, ale Misha za bardzo się cieszy podczas jazdy. Cieszy się całym sobą (mordując Oskara ogonem i zadem), próbując najpierw z radości lizać Oskara (Oskar się wścieka i warczy), później próbuje lizać pasażera i kierowcę, co nie jest już bezpieczne. Misha, jak przez szybę zobaczy jakiegoś psa wpada w amok i miota się jak opętany więc trudno mi sobie wyobrazić próby umocowania go do zagłówka, nawet w szelkach. Mamy kombiaka więc klatka na pewno zmieści się w części bagażowej, ale spróbowałabym też ustawić ją na siedzeniu z tyłu ( tu mam już pewne wątpliwości co do powodzenia).