Bestie

Nie ma to jak 2 dobrze bawiące się kotleciki

_________________
Emi ( Tajga Klan Borsuka ) & Orek & człowieki

Dziewczyny tak dobrze się bawiły, że trzeba było je w pewnym momencie rozdzielić .
Ajrisz stwierdziła, że to jej teren i będzie go bronić, Luna stwierdziła że małolacie się nie da terroryzować i tak zobaczyłyśmy z Magdą swoje normalnie bardzo spokojne i pokojowo nastawione suki w nieco innej odsłonie .
A tak ogólnie było mi bardzo miło poznać osobiście dziewczyny, myślę że widziałyśmy się nie po raz ostatni .

Nam też było miło i na 100% nie jest to ostatni raz
Hehe, spotkanie było od początku udane. Ponieważ Ajrisz nie może jeszcze szaleć, poprosiłam Anię o spotkanie w domu. Według mnie pomysł świetny - mała nie miała oporów wobec Kacpowego Tajpana i Labi oraz kuzynowego yorka. Według szczeniorów - wręcz przeciwnie. Wyszłyśmy powitać obie babki na klatkę schodową, Ajrisz zlała się z radości, a Luna prawie obraziła za takie chamskie powitanie, gdzie coś szaleńczo wije jej się po łapami albo wskakuje na łeb. Weszłyśmy do domu i zaczął się cyrk - w przekonaniu że ten dziki ryk pochodzi od Lunki, stałam jak słup soli i czekałam na interwencję Ani. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że ta wścieklizna, to moja Szyneczka... Ludzie, w życiu tak szybko się nie ubierałam na spacer, omal bez butów bym nie wyleciała... Na spacer Luna szła jak pies, a Ajrisz jechała w ramionach klnącej na czym świat stoi pańci. Musiałam ją nieść do skwerku, no nie dawała iść Lunie, a kiedy próbowałam iść w pewnej odległości, to Szynka dusiła się, ale wyrywała do Lunki. Pierwszy raz widziałam u niej coś takiego, nawet do Tajpana tak się nie rwie. Na dworze bawiły się super, ale w domu znowu zaczął się cyrk. Najpierw prowokowała Ajrisz, która chowała swój smakołyk i leciała odebrać Lunie jej własność. Później Lunce spodobało się ustawianie smarkacza i koniec końców Ajrisz wylądowała w klatce. Pewnie ustaliłyby wszystko między sobą, ale z uwagi na problemy Szynki, nie mogłyśmy ryzykować kolejnej kontuzji. Także wszystko jeszcze przed nami

_________________
Magda & Szynka
"... prawdziwa moja miłość nazywa się Ajrisz... "

Myślę, że dziewczynki tak naprawdę się kochają, tylko każda próbuje pokazać drugiej jak bardzo .
Ona jest po prostu wulkanem energii i takim chodzącym szczęściem , kumulowała tą energię tyle czasu, nie dziwie się, że była taka podekscytowana, nie miała okazji ostatnio biegać .
Radek był zachwycony Ajrisz i powiedział, że nasza Luna wygląda przy niej jak Mastodont , potwór .
Następne spotkanie będzie w szerszym gronie, z Odysiem, to taki starszy, poważny pan, zrobi z dziewczynami porządek .

Znalazłe w swoim archiwum fotkę pt.:"To kapcie Panci-podejdź a zeżre..."

_________________
ODI - Probably Best Dog In The World ... i Luna

Fota z ostatniej nocy ....
może jakiś konkurs pt.:" dziwne pozy cattledog'ów ?

_________________
ODI - Probably Best Dog In The World ... i Luna

Właśnie! ta poza jest tak charakterystyczna,że powinna być uwzględniona we wzorcu