|
sa na to dwa sposoby, po dobroci i troche mniej po dobroci, z tym ze pierwszy bedzie trwal i trwal, a przy cattlowym charakterze moze dotrwac do smierci, twojej, psa, lub rowerzysty. Drugi tez wymaga czasu, ale daje bardziej namacalne efekty. Wez kundla na spacer kolo sciezki rowerowej i siadz z nim tak daleko od sciezki zeby reakcja psa byla minimalna, ale jednak byla, zeby rower mogl zauwazyc, ale zeby nie byl w stanie podjarac sie na maksa. JAk widzisz rower, zajmuj go tym co lubi, zabawka, pilka, do wyboru. I stopniowo zmniejszaj odleglosc. Do tego dorzuc nieco przemocy fizycznej, np rower jedzie, pies ma siad (komende wykonuje do czasu twojego jej odwolania !), jak sie z tego siadu wylamie, to sorry, ale powinien przelec sie kilka metrow, a po spotkaniu z ziemia szukac twojejo wzroku, a ty tam juz jestes, mila, z parowka czy pilka. I tak sie co mu sie bardziej oplaca, ty czy rowery. Tylko ze szarpniecie nie jak pies sie juz zrywa do biegu, ale jak sie zaczyna przyczajac. Jak sie przyczaja wiesz co bedzie, to na co czekasz? Bez krzyku, niech skojarzy loty koszace wylacznie z faktem ze bylo siad, a on dupsko podniosl. Jak sie brzydzisz przemoca a masz pomocnika, to wsadz pomocnika na rower, niech wyjezdza wam np gdzies z boku, po czym sie zatrzyma kolo psa, da mu to parowke i spokojnie wy odejdziecie, a nie rowerzysta!
Na razie pies ma utrwalone, ze jak cos sie porusza szybko, trzeba na to wyjechac z ryjem, to bedzie to cos spieprzac (biegacze i rowerzysci zawsze sie oddalali po fakcie, pies to kojarzyl z wlasna akcja a nie z tym ze taki jest sens biegu). To niech to cos przestanie spieprzac, bron boze zeby to cos zaatakowalo psa, lepiej niech sie zatrzyma i wsadzi cos w ryja, albo sie pobawi.
Jak lubi zrec, to mozesz tez nie dac mu ze dwa dni nic, a na trzeci postawic miske kolo sciezki rowerowej, niech wybiera. Jak woli startowac do rowerow, zabierasz miske, zre, to super. I powtarzasz. Az do skutku, i opisania twojego przypadku przez lokalna gazete jako dziwaka albo jezeli wybierzesz wersje bardziej drastyczna do telefonu z TOZu. Milej zabawy
1
|
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj
Bandziorek spisywał się bardzo dobrze, aczkolwiek trochę zaskoczyło mnie jego podejście do obcych ludzi. Wszyscy biegacze, a nawet czasem spacerowicze w czapkach na głowie (nie wspomnę o kapturach) na plaży, rowerzyści w mieście byli przez niego traktowani jak wrogowie. Rwał się za nimi, obszczekiwał. Dlatego spacery plażowe były o 5.00 rano, żeby psiaki mogły chodzić bez smyczy 
)