Zastanówmy się gdzie mogła TE cattle zobaczyc...
Wydaje mi się, że wiem o którą osobę chodzi więc strzelam, że mogła spotkac w Warszawie- tam była siostra Ceti, którą świadomie wykluczyłam z hodowli, mogła w Łodzi widywac wcześniej Czejen( sorry, leniwie nie sprawdzę jak się ją pisze), a ostatnio Odiego, którzy zachowują się podobnie. W Białymstoku Australijczyk w rękach Estonki skoczył jak oparzony, gdy sędzia dotknęła jego drogocennych jajek, nie wyglądało to dobrze. Jak do tego wszystkiego znajdzie się jeszcze młodziak, który postanowi nie dac sobie zajrzec w paszczę i szamocze się dziko. I utrwala się przekonanie, że ONE MAJĄ JAKIŚ PROBLEM
Dwa ostatnie przypadki są do przyjęcia i nie powinno się ich interpretowac jako wadę.
Nieufnośc ja sobie wyobrażam tak:
1. Dzika-mój ideał: na obcych ludzi patrzyła jak na ruchome g..., na ringu , wiedząc, że nie ma prawa nawet warknąc zapadała się w sobie, głuchnąc i ślepnąc na bodźce. W mieście, czy na wsi traktowała ludzi jak powietrze, do momentu kiedy nie znaleźli się za moimi plecami-wtedy następował błyskawiczny atak, oczywiście, że zaatakowany sztywniał więc nie widziała potrzeby dalszego gryzienia. (W ten sposób ugryzła jednego człowieka, potem chodziła w kagańcu)
Gdy ktoś podchodził pod bramę, widział szczekającego rytmicznie psa, który do taktu machał ogonem (takie zachowanie należy tłumaczyc:"jak fajnie, świeże mięsko przyszło") Dosyc o Dzikiej, choc mogłabym o niej pisac i mówic bez końca
A piszę w czasie przeszłym, bo już jest ślepa i głucha więc zatraciła w/w cechy, ale odradzałabym wchodzenia do jej kojca, bo węch i zęby ma
2. Bies-cwaniaczek z wybitnym instynktem samozachowawczym; jak wtłuc, to słabszemu, z dużym się zakolegowac. W razie czego ugryźc w dupsko i wiac! W bezpośrednim kontakcie był otwarty i nigdy nie miał problemu z dotykaniem przez obcych, ale jak był luzem, zwykle nie podszedł. Śmiem twierdzic, że perfidnie robił z ludzi głupków
Zawsze wzbudzał co najmniej zainteresowanie więc ludzie go wołali, a on zaczynał iśc w ich stronę, by będąc na wyciągnięcie ręki, płynnie lekko zmienic kierunek i tym samym tempem oddalic się.
Nieufnośc pokazywał na swoim terytorium, nie podchodząc do ludzi, no chyba, żeby zdjąc rowerzystę na ziemię, albo ugryźc kosz grzybiarza ( czujnie wystawiony jak tarcza
)
Przypadek Dzikiej wg mnie opisany jest we wzorcu jako idealny, przypadek Biesa jest dużo częstrzy, można go (z braku laku) zaakceptowac. Podobna była Tytti i jest Saga, tyle, że bez tego wazeliniarstwa. Niemożliwe do kontrolowania wycofywanie się przed ludźmi, jest taką samą wadą dyskwalifikującą jak , np: oklapnięte uszy. Dla czego, bo to jest w genach- Nikita jest wnuczką Otto, Czejen- córką, Odi-wnukiem, to się dziedziczy w jakimś stopniu, jak francuza