A co w tym śmiesznego ?
W zeszłym sezonie szerszenie miały gniazdo nad drzwiami wejściwymi do domu. Pilnowały nam chałupy.
Wierzcie lub nie ale strażnik podlatywał do każdego samochodu co podjeżdżał i skubaniec wiedział które są nasze bo najmniej się nimi zajmował. Ot podleciał, sprawdził i wracał na swoje miejsce na belkę.
My nie niepokoiliśmy ich a one omijały nas i tak żylismy w zgodzie aż do września (wtedy one umierają).
We wrześniu niestety położyłem ocieplenie i "zabudowałem" im gniazdo. Przy okazji odkryłem 2 x większe pod kalenicą.
W tym roku z braku odpowiedniego miejsca już u nas nie zamieszkały