Taaa.... a ja kiedyś miałam rozbuchaną hodowlę gryzoni- chomików + szczura- przeszło 30 sztuk i kurde żaden egzemplarz mi nie zwiał tudzież w magiczny sposób nie zniknął o dziwo a po ogrodzie buszowały sporo ba nawet z jednym chomikiem po ulicy spacerowałam jak z psem no i były jeszcze koty w domu. U Enzów świnki też w komplecie..., ale rozumiem, ze to dla wielu osób moment może być- u mojego kuzynostwa zawsze chomiki kończyły jako żółta plama pod blokiem- po locie z 8 piętra niewiele z nieszczęśników zostawało.
No ale nie o to chodzi- chodzi o środki artystyczne użyte przez to dziecko celem wywołania określonych emocji- mistrzostwo świata
oczywiście nie wyczaiłam, że przez zboczenie moje zawodowe będę odosobniona w swoim rozbawieniu z tego mini dzieła
Dziecko jest naprawdę perspektywiczne bardzo i po rysunku wnoszę, że musi być wygadane i bystre.
Mam nadzieję, że jak to dziewczę dostanie kolejną świnkę to lepiej będzie jej pilnować, szczególnie że świnek żywot jest dluższy z natury niż żywot chomików czy szczurów hodowlanych.
I nie mam dość dzieci Monia, własnych dzieci się dość nigdy nie ma- może kiedyś się przekonasz- życzę Ci tego z całego serca