Ja napiszę ze swojego punktu widzenia, ale raz: są tu osoby mające o niebo większe doświadczenie ode mnie, dwa: to mój pierwszy ACD, w dodatku jakiś taki specyficzny:
- odwaga - jak najbardziej, czasami przesadnie,
- agresja - w stosunku do psów, do ludzi nie,
- posłuszeństwo - jeśli wypracujesz - 3 x tak,
- inteligencja - mega,
- zwinność - OK,
- siła - więcej niż proporcjonalnie do wielkości ,
- ciętość - eeee? zazwyczaj to nie ona jest pogryziona, ale nie czarujmy się, to niewielki pies,
- przywiązanie i wierność do właściciela okazuje jak żaden inny - 3 x TAK: bydlątko wciąż pęta się pod nogami, w rodzinie wszyscy pokazują ją sobie jako wariata: zna i bywa na dłuższe okresy (kilka dni) czasu u moich Rodziców, ale nie ma bata - wstaję u nich od stołu, idę do za przeproszeniem do toalety, pies idzie za mną. Dobrze, że mają dużą łazienkę i można ją wpuścić, bo Ajriszek wyje pod drzwiami, że jej pańcia znikła w obcym miejscu
żaden inny pies (a jest ich w rodzinie kilka) nie okazuje takiego przywiązania. W domu zostaje bez problemu, ale kiedy zostawię ją gdzie indziej (np. u Rodziców, którzy przecież nie są dla niej obcy) nie je, nie pije, leży z pyskiem pod drzwiami i czeka na mój powrót.
Z ciekawostek: mieszkam w bloku, jest kilku zaprzyjaźnionych psiarzy, czasem spotykamy się, psy się lubią albo chociaż tolerują. Ajrisz jest jedynym psem, który najpierw leci przywitać człowieka, dopiero później ewentualnie towarzyszącego mu psa. Reszta psów robi na odwrót - wita się ze znajomymi psami, a później ewentualnie przywita się z człowiekiem.