sorki - nje mialam wczesniej czasu na elaborat, teraz sie rozwiode:
nje przeczytalam wszystkiego, tylko pobieznie, wiec jak cos powtarzam to sorki
u nas do tej pory byly 3 ACDki i 3 rozne charaktery, dokladnie jak u ludzi :) ok, najfajniej jest jak sie ma szczeniaka zanim skonczy 8 tygodni, to jest cholernie plastyczny i faktycznie widac roznice w nabytych doswiadczeniach (lub ich braku, sic!) zyciowych
psy wszystkie typowo wiejskie, z wyjazdami do miasta na treningi lub zawody
Dziochu:
- do ludzi znakomity, ale glownie dlatego ze sa podatni na tresure i szybko mozna ich wyszkolic w rzucaniu :) njektrych ludzi naprawde lubi, tzn. cieszy sie na ich widok jak cholera, ale takich jest njewiele, reszte traktuje jak naturalna proce
- terytorialny mocno, zarowno na posesji (od kiedy njema Felki, bo wczesniej jak ona sie nje ruszala to on tez nje) jak i na smyczy
- do zwierzat (bez smyczy) (koty, psy, sarny) srednio zainteresowany, zawsze pyta o zgode czy moze to zjesc czy nje, czeka na nasza reakcje, nje gania niczego (raz pogonil jak mial 7 m-cy i to byl pierwszy i ostatni raz)
- do dzieci? jak rzucaja to sa fajne super, a jak nje rzucaja to ma je gdzies, tak samo jak doroslych, nje przymila sie w kazdym razie, nje wlazi na glowe dzieciom, ale nje widzi zadnej roznicy miedzy dziecmi a doroslymi
- do psow jak jest spuszczony - bezproblemowo, njewiem czy kiedys sie z jakims pozarl, a ostatnio biegal nawet z 3 samcami cattledogami po polu i gdyby nje to ze raz po ciemku wpadl na jednego jak startowaly za pilka to wogole nje byloby zadnych sensacji i az nudno
- do roboty pierwszy, do leniuchowania po robocie tez, do miziania znakomity, do spania w lozku godny polecenia ;)
- do gosci jak widzi ze wpuszczamy przez brame to juz jest swoj i mozna go wykorzystac ;) ale czujny, jak ktos jest pierwszy raz to czasem podchodzi i nosem puknie w tyl lydki przypominajac ze on widzi, ze czuwa.. jak widzi po raz kolejny to jest pelnia szczescia na powitanie, a potem idzie sobie do swoich zajec, do budowlancow jak byli (a przewijali sie rozni) nje skakal tez wogole, oni na podworku, on na podworku, symbioza
Felka:
- do ludzi ktorych lubila albo ktorzy mieli cos do jedzenia - przesadnie mila, ale i wierna do bolu w stosunku do nas
- terytorialna w obejsciu wogole, chyba zeby sie ktos przewiesil przez plot ;) to dawala sygnal Dziochowi a Dziochu robil swoje ;) na smyczy njektore suki ja draznily, te ktore uwazala za zagrozenie (ktore ja lubilam, mizialam w jej obecnosci, etc.) i starala je zdominowac, raz na smyczy wyskoczyla do suki z faktycznym atakiem i dostala becki ;)
- do zwierzat (bez smyczy) (koty, psy, sarny) srednio zainteresowana, nawet jesli zrobila pare krokow za zwierzakiem w probie pogoni, to zawolana zawsze wracala blyskawicznie, nigdy nje zdarzylo sie zeby pogonila za czyms (poza owca!) z zapamietaniem
- do dzieci njeszczegolna, wlasne uwielbiala, obce traktowala z delikatnie mowiac rezerwa, zeby nje powiedziec ze jak rywali
- do psow jak spuszczona - bezproblemowa, psy samce uwielbiala, o kazdej porze roku i cyklu ;) suki czasem probowala ustawic pod siebie, raz skoczyla na jedna suke ale zostala odwolana i natychmiast zareagowala, generalnie odwolywalna w sytuacji jakiegokolwiek zagrozenia, ale zlewala psy rowno, duzo ludzi widywalo jak chodzila ze mna po wystawach we Wrocku bez smyczy miedzy psami, rowniez na treningach i zlotach, chyba ze bylo w towarzystwie wiecej niz 5 cattledogow, to nje spuszczalismy, dla ogolnego spokoju, ale wolalam ja luzem niz na smyczy
- do roboty chetna, do leniuchowania po robocie tez, do miziania znakomita, do spania w lozku godna polecenia ;) (to sie powtorzy trzy razy w sumie heheh, takie sa cattle)
- do gosci bardzo fajna i bezinteresowna, rowniez do obcych psow na naszej posesji
Fina:
- do ludzi ostrozna, tak sobie wyobrazam psa ostroznego z opisu rasy, tych ktorych zna jako fajnych ludzi (rodzine, kolezanki i kolegow, prawie-domownikow) jest fajna ale nje wylewna
- terytorialna mocno, glownie na posesji (od kiedy njema Felki), ale nje tak jak Dziochu, odwolywalna i raczej sprawdza niz ma rzadze mordu, biegnie do bramy i potem wraca do mnie, chyba ze po drugiej stronie plotu pies obcy stara sie przedrzec na nasz teren (plaga u nas na wsi, psy chodzace luzem od posesji do posesji i drazniace inne psy, co chwile inne te psy sa, bo na te same to by sie pewnie uodpornily, jak brama nje jest zamknieta to wchodza na podworko i szukaja jedzenia.. dramat!) to wtedy musze podejsc do plotu i oba psy odwolac do domu, bo wroga nalezy pogonic i bywaja zaciete.. w takich momentach ciesze sie ze mam psy, jeden z tych psow, ktory sie pokazuje 2-3 razy w roku (pies z zamku) to wieeeelki Hovek, sama jak go spotykam mam pelna dupe strachu! a wyzel ktorego juz dawno njema przelazil nam przez plot wdrapujac sie na njego.. masakra.. a po wiosce dusil kury.. tak wiec sa wady i zalety terytorializmu - tak wiec Fina jest mocniej czujna niz terytorialna, jak tak ogolnie patrzec, czujna jest bardzo, jak modliszka, ma znakomity sluch! slyszy nornice pod ziemia nawet! i kreta zanim sie kopiec pokaze.. masakra, pies o zmyslach wyostrzonych jak zyletki
- do zwierzat (bez smyczy) - koty - wychowana z kotami, jak sie jej kot peta po ogrodzie to oszczeka i pojdzie, psy - mysle czy pogryzla sie kiedykolwiek z psem.. nje przypominam sobie, natomiast straszy psy, kompletny brak socjalu w mlodosci njestety wylazi czasem w takich i innych sytuacjach, potrafi bez ostrzezenia wyskoczyc z pyskiem otwartym pelnym zebow do innego psa jak go nje zna, ale nigdy nje bylo z tego walki ani szamotaniny, jak inny pies wyskakuje do niej i zabierze jej zabawke to skacze i go przewraca i w tym momencie ja dre morde i Fina odchodzi, wiec njewiem nawet czy by sie pogryzla z psem tak na serio, sarny - raz w zyciu puscila sie za sarnami tak ze nje slyszala wogole mojego ryku, sarny wyszly jej doslownie spod nog, wstaly z wysokich krzokow przez ktore Fina biegla i mysle ze wprost wdepnela w koziolka, cale stado wyrwalo z lezenia i ona za nimi, to byl pierwszy i ostatni raz, bo sie za to wzielam.. wtedy najadlam sie strachu, bo chwile nje mialam zadnej kontroli nad psem, dopiero jak przestalam sie drzec i poszlam za nia to wrocila, ale strachu nje zapomne.. wiec teraz lazimy ile sie da w te miejsca i na razie szkolka njedzielna dziala :)
- do dzieci obojetna, nje odroznia ich wogole od doroslych, za to dzieci w wozkach uwielbia :) moglaby zalizac takie male maluchy co sie slinia i mlaskaja.. chyba troche je traktuje jak szczeniaki, trzeba pilowac, bo jest jednak spora i jak dzieciak reaguje to ona tez, jeszcze mocniej jej dupka chodzi razem z ogonem i jezor zeby wylizac cale to male, nawet probowala ubranko iskac kiedys ;)
- do roboty swietna, do leniuchowania po robocie srednia, jak spi to spi, ale tak zeby bez roboty polezec to tylko z Pancia, wiec albo spi albo cos robimy, dobrze ze psy duzo spia :)))) do miziania znakomita, do spania w lozku srednia - lubi to, ale bez szalenstw, tu tez braki z pierwszego roku zycia wylaza, nje relaksuje sie tak zupelnie jak obok ktos sie przewraca, po prostu za mlodu nje byla do tego przyzwyczajana zeby spac w lozku (njestety nje mogla)
- do gosci fajna jak ich lubi, do reszty obojetna
wszystkie we trzy czasem sie "gryzly" miedzy soba, po dwa na raz, ale gryzienie sie miedzy soba wsrod ACDkow polega bardziej na robieniu wiele krzyku (prawie jak u Szekspira - wiele halasu o nic - heheh) i duzo kudlow lata, ale zadnej krzywdy nigdy nikt nikomu nje zrobil - raz podrapany brzuch pazurami ktores mialo, ale nje do krwi, tylko takie pregi czerwone, od tylnych lap lezacego pod spodem psa albo suki.. potem oplute oslinione i calosc trwa parenascie sekund, czasem pare, czasem jedno szczekniecie w ucho drugiemu i jest spokoj.. tez sie sprzeczaja miedzy soba - jak wszyscy, ale nic groznego z tego nje wynika - ja to mowie ze one wiedza na co drugiego ACDka stac i dlatego sie nje gryza na serio jak sie lubia - no i im starsze tym mniej sprzeczek jest, teraz to juz takie trwajace jedno spiecie sa ;) najczesciej o zabawke albo o to ze jedno sie zle zachowuje a drugie je upomina zeby sie dobrze zachowywalo ;)
takoz - powyzej dowod ze jeden wlasciciel i trzy rozne charakterki psie, jako kontra do teorii ze psy sa takie jak wlasciciel, mialam psiakow w zyciu pare, kazdy byl inny, kazdy byl specyficzny i kazdy mial i zalety i tez wady, dlatego czesto mowie ze to tak jak z ludzmi, jestesy rozni i cale szczescie! i w miocie wsrod wielu szczeniat po jednej matce i jednym ojcu juz widac jakie predyspozycje pies ma i jaki swoj wlasny osobniczy charakter, my mozemy nalozyc na njego tylko szkolenie pod katem swoich potrzeb i oczekiwan, tak zeby bylo nam razem dobrze, rowniez przystosowac siebie do zmieniajacych sie psow i ich charakterow, ale jesli zmieniamy jego strukture charakterologiczna to juz szkoda psa, bo wracamy do tresury jak w starych podrecznikach do szkolenia, kazdy mial identycznie zrobic siad i rownaj i identycznie reagowac, bez wlasnej specyfiki myslenia, podejmowania decyzji, my sie nje zmienialismy - na zasadzie "jakim mnie panie boze stworzyles takiego mnie masz" - bez pracy nad soba rownoczesnie z praca nad psem, tak bylo w dawnym mysleniu o szkoleniu, teraz nawet w sluzbach odchodzi sie od tego, bo coraz mniej jednostek stac na taka ilosc "odpadow" jak kiedys, nawet do mundorowki wchodzi etologia i wiedza o zachowaniu zwierzat, powoli bo powoli, ale kurka kazdy pies jest inny, naprawde :) i fajnie jak sie to docenia :) dla obu stron! zajebiscie fajnie wrecz bym powidziala :)
_________________ /Aga - AusAuras@gmail.comACD is an addiction. probably the most healthy one
|